Tegoroczne wakacje rozpoczęły się dość wcześnie i skończyły stanowczo za szybko!
Praga była pierwszym przystankiem w naszej „podróży poślubnej rok później”, malownicze uliczki, romantyczne mosty, zabytki za każdym rogiem, pyszne piwko oraz cała masa… turystów. Ale w dzisiejszych czasach tylko lasy równikowe mogą pozwolić na odizolowanie się od ludzi.
Prawdopodobnie
zobaczyliśmy tylko część tego co ma do zaoferowania stolica Czech ale
myślę że śmiało można ją polecić osobom, dla których leżenie plackiem na
plaży nie jest najważniejsze.
Na liście MUST SEE znajduje się przede wszystkim odważna wystawa prac
Jan & Kaja Saudek, Salvador Dali oraz Andy Warhol. Kolejny punkt to
widok z tak zwanego pomnika Stalina (METRONOM) na panoramę Pragi i w
dzień i w nocy, jest to miejsce spotkań młodych ludzi i raczej nie
znajduje się w informatorach turystycznych, koniecznie z dobrym
trunkiem. Hradczany czyli królewska dzielnica na zachodnim brzegu
Wełtawy oraz muzeum browarów gdzie można skosztować bardzo fikuśnych
smaków i odmian piwa. Poza tym każda uliczka ma w sobie urok i warto by
było przespacerować całe miasto. Zadziwiające są pomniki ogromnych
rozmiarów z wypolerowanego metalu np. klęcząca naga kobieta pod którą
można przejść (???) czy wielka głowa podzielona na plasterki, a każdy z
nich się rusza.
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz